PRYWATNY

DETEKTYW TRELKA

500-509-

007

Ludzie zawsze mają swoje tajemnice.
Chodzi tylko o to, aby je odgadnąć.

Stieg Larsson

Nasza strona używa plików cookies (ciasteczek). Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Skuteczne sposoby na poszukiwanie zaginionego psa

Gdy zaginie Twój pies w pierwszej kolejności porozmawiaj z sąsiadami, szczególnie tymi którzy mają psy. Ponieważ spacerując ze swoimi czworonogami mają dużą szansę spotkać Twojego zagubionego przyjaciela. Umów się z kilkoma osobami blisko miejsca zaginięcia psa, następnie rozdzielcie się, tak aby każda osoba przeszukiwała inny teren. Podczas poszukiwań psa należy pamiętać o nawoływaniu go lub wydawaniu dźwięków, na które pies reaguje. Należy pamiętać, że stopniowo trzeba zwiększać obszar poszukiwań. W następnej kolejności ważne jest, aby poinformować okoliczne schroniska o fakcie zaginięcia psa i przekazać jego aktualne zdjęcie. Istnieje bowiem duża szansa, że to właśnie tam trafi Twój zaginiony pies. Małe rasowe psy najczęściej zostają ofiarami kradzieży i należy je szukać wśród ludzi. Warto wówczas rozejrzeć się czy okoliczni mieszkańcy posiadają monitoring, który mógł nagrać zdarzenie kradzieży psa. W przypadku psów, które są skore do ucieczek, a do tego są towarzyskie to należałoby je szukać w promieniu 3 kilometrów. Zwykle podbiegną do każdego kto je zawoła. Natomiast psy płochliwe, które starają się unikać kontaktu z obcym człowiekiem, należy szukać w schroniskach. Potrafią one pokonywać długie dystanse, dlatego poszukiwanie może odbywać się nawet w promieniu kilkunastu kilometrów. Psy lękliwe lub w szoku po wypadku mogą również pokonywać długie dystanse, nawet do 20 kilometrów. Detektywi z naszego biura często takiego psa odnajdowali z dala od miasta gdzie nie ma ludzi.

Przykładowe taktyki stosowane przez prywatnych detektywów przy poszukiwaniu zaginionych czworonogów

Gdy zaginie pies prywatni detektywi rozwieszają plakaty z wyznaczoną nagrodą. Ogłoszenia takie warto wywiesić również w szkołach. Uczniowie zwracają szczególną uwagę na tego rodzaju ogłoszenia. Warto też pamiętać, że gdy dziecko dostanie od rodziców nowego psa to chętnie tym faktem dzieli się ze swoimi rówieśnikami w szkole. Istnieje wówczas duża szansa, że ktoś połączy oba fakty i rozpozna psa z ogłoszenia. Detektywi wstawiają także ogłoszenia w lokalnych mediach oraz sprawdzają pobliskie schroniska. Kontaktują się również z fundacjami działającymi na racz zwierząt. Większość z prywatnych detektywów specjalizujących się w odnajdowaniu psów posiada dostęp do grup na forach internetowych. Udzielając się na nich istnieje duża szansa na zdobycie informacji i śladów o możliwym miejscu pobytu psa. Przeglądając w/w grupy można znaleźć ogłoszenia dotyczące znalezionych zwierząt. Natomiast podczas poszukiwań w terenie, detektywi opisują psa napotkanym na drodze ludziom w sposób prosty i konkretny. Ponieważ nie każdy człowiek posiada wiedzę na temat ras psów. Najlepszym jednak rozwiązaniem jest pokazywanie zdjęć poszukiwanego psa. Jeżeli zleceniodawca zamieszkuje za miastem, detektywi korzystają z dronów oraz quadów. Można nimi szybko sprawdzić duże tereny polne, czy tereny leśne. Gdy zauważymy, że pies zaginął późną porą warto zacząć szukać od razu mimo, że jest ciemno. Czekając do rana pies może pokonać w tym czasie nawet 30km. Agencja detektywistyczna Trelka posiada kamerę termowizyjną, która pomaga nam w nocnych poszukiwaniach na terenach leśnych. W przypadku podejrzenia o kradzież psa, prywatni detektywi sprawdzają giełdy zoologiczne oraz pobliskie kamery miejsca zaginięcia psa. To tylko kilka przykładów pracy detektywów podczas realizowania wykonania usługi poszukiwania czworonoga. W naszej pracy nie tylko zajmujemy się poszukiwaniem psów, bywa też tak, że zbieramy dowody na osoby znęcające się nad zwierzętami.

Prywatny detektyw. Poszukiwania
Zakopał psa żywcem

20 listopada 2021r. około godziny 13, 68-letni mieszkaniec Mogilna zakopywał psa żywcem, którego wcześniej skatował łopatą. Świadkowie zdarzenia zarejestrowali przestępstwo i uratowali psa. Zwierze było pod ziemią przynajmniej 3 minuty, pies aktualnie przebywa pod opieką weterynarzy, jest obolały i boi się kontaktu z człowiekiem. Zwyrodnialec w przygotowanym wcześniej dole zakopywał psa, skomlenie zwierzęcia usłyszała przechodząca obok kobieta, która interweniowała. 'Idąc parkiem, usłyszałam jęczenie psa i uderzenia łopatą' - zeznała kobieta, która kazała natychmiast wydostać zwierzę. Mężczyzna wziął łopatę do ręki i odkopał psa, następnie oddał kobiecie, która pojechała z nim do weterynarza. Policjanci szybko pojechali pod wskazany adres i zatrzymali pijanego zwyrodnialca. Okazało się, że mężczyzna miał 1,2 promila alkoholu w organizmie. Tłumaczył policjantom, że zwierzę było chore. Oprawca usłyszał już zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi mu do 5 lat więzienia.

Ponieważ los zwierząt nie jest nam obojętny często nasza agencja detektywistyczna z Poznania zajmuje się sprawami związanymi z kradzieżą psów czy udokumentowaniem znęcania się nad czworonogami. Biuro detektywistyczne Trelka w maju tego roku przyglądało się sprawie, w której 63 latek jechał z uwiązanym do zderzaka psem. Mężczyznę zwolniono z aresztu za kaucją równą 5000 złotych. Detektywi z naszego biura mają nadzieję, że tym razem oprawca nie wyjdzie z aresztu za kaucją.

Szczęśliwe zakończenie sprawy zaginionego Mukiego

Do biura detektywistycznego Trelka w Poznaniu zgłosiła się zrozpaczona właścicielka psa rasy pudel toy o imieniu Muki. Klientka poinformowała, że jej ukochany pies Muki zaginął 5 dni wcześniej w wyniku niefortunnej sytuacji. Podczas rozmowy detektyw przeprowadzając wstępne rozpoznanie zebrał niezbędne informacje dotyczące sytuacji, aby ocenić możliwości odnalezienia zaginionego psa. Ustalono, że Klientka wyczerpała wszystkie możliwości, aby na własną rękę odnaleźć psa. Trzeba przyznać, że Klienta wykazała się olbrzymią determinacją w działaniu. Przede wszystkim oplakatowała cały obszar gdzie zaginął pies, poinformowała okolicznych mieszkańców, a także zaangażowała nawet leśniczego do pomocy. Bowiem Muki zaginął w okolicy lasu. Zainteresowanej na własną rękę udało się zorganizować osobę z kamerą termowizyjną, a także osobę, która przy pomocy drona patrolowała obszar z powietrza. Niestety mimo tak zaawansowanej akcji poszukiwawczej nie udało się odnaleźć psa. Po zebraniu niezbędnych informacji została podjęta decyzja o przyjęciu zlecenia. Upór i wiara Klientki w odnalezienie psa była tak fascynująca, że bez wątpienia wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie odnaleźć Mukiego. Tego samego dnia detektywi z biura detektywistycznego Trelka udali się do Torunia w celu odnalezienia Mukiego. Podczas podróży detektywi na bieżąco śledzili pojawiające się nowe informacje w internecie o Mukim. Dzięki temu uzyskane zostały informacje w jakim rejonie aktualnie widziany był pies. W tym miejscu chcielibyśmy podziękować i pochwalić mieszkańców za nadzwyczajne zaangażowanie w poszukiwanie psa. To właśnie mieszkańcy informowali pod zamieszczonymi postami w internecie gdzie ostatnio widziany był pies. Niestety Muki był tak wystraszony, że gdy widział człowieka uciekał przed nim jak przed największym złem. Ostatnia informacja przekazana przez mieszkańca wskazywała, że pies widziany był w okolicach ulicy Józefa Bema. W związku z tym już w trakcie jazdy do Torunia został wstępnie zarysowany obszar działania- wytypowano tereny zielone oraz obszar osiedla Młodych, a także Chełmińskie Przedmieście. Ponadto dzięki przeanalizowaniu informacji zamieszczanych w internecie przez mieszkańców udało się ustalić, że pies najczęściej widywany jest w godzinach wieczornych. Zatem opracowany plan zakładał, że przede wszystkim poszukiwania Mukiego muszą odbyć się wieczorem i w nocy. Pies wychodził w tym czasie z kryjówki, kiedy panowała cisza. Wtedy czuł się na tyle bezpiecznie, że był w stanie opuścić swoje „bezpieczne” miejsce. Detektywi prowadzący akcje zostali wyposażeni w kamerę noktowizyjną, która mogłaby pomóc w odnalezieniu psa w ciemności. Na miejscu detektywi spotkali się z właścicielką Mukiego, która w dalszym ciągu czynnie starała się odnaleźć swojego psa. Jeszcze raz dokonano ustaleń dotyczących przebiegu zdarzeń, dokonano chronologicznego usystematyzowania wydarzeń, tak aby zmaksymalizować możliwości odnalezienia psa. Po dokonaniu weryfikacji niezbędnych informacji prywatni detektywi udali się w teren poszukiwań. W trakcie terenowego monitorowania pokazywano okolicznym mieszkańcom zdjęcie psa, większość pytanych osób była już dobrze poinformowana o fakcie zaginięcia Mukiego. Detektywi z biura Trelka byli pod ogromnym wrażeniem aktywności Klientki bowiem w każdym możliwym miejscu rozwieszony był plakat dotyczący zaginionego psa, a okoliczni mieszkańcy byli bardzo dobrze poinformowani w sprawie. Dzięki temu byli bardzo czujni podczas swoich spacerów. Wiele napotkanych osób wspominało, że na własną rękę również szukali Mukiego, jednak bezskutecznie. Patrolując teren około godziny 23 detektywi usłyszeli skowyt zwierzęcia. Słysząc dobiegające dźwięki udali się w tym kierunku. Ich oczom ukazał się lis, który atakował poszukiwanego psa. Detektywi natychmiast przepłoszyli lisa w obawie, że ten mógłby zabić lub poważnie zranić Mukiego. Podczas odganiania lisa, Muki niestety również się spłoszył i uciekł w kierunku stadionu. Muki był psem bojaźliwym z uwagi na sytuację, w której się znalazł. Poza tym przez te parę dni wiele osób goniło go chcąc go złapać co również spotęgowało strach u Mukiego przed ludźmi. Detektywi używając noktowizorów przeczesywali teren w kierunku stadionu. Gdy dotarli do stadionu miejskiego skrupulatnie obserwowali teren. O godzinie 2 w nocy jeden z detektywów patrolując teren przy użyciu latarki wypatrzył w zaroślach poszukiwanego Mukiego. Jednak Muki nie wiedział, że przybyli na miejsce detektywi chcą mu pomóc i ponownie czmychnął. Tym razem ukrył się pod zamkniętą wiatą na terenie boiska. Detektywi natychmiast otoczyli miejsce,w którym znajdował się pies, a następnie sprawnym chwytem przytrzymali psa, który w wyniku wielkiego stresu starał się uwolnić. Po chwili pies się uspokoił, a jeden z prywatnych detektywów poinformował właścicielkę, że Muki wraca do domu. Klientka natychmiast przybyła na miejsce zdarzenia. Jej wzruszenie było tak ogromne, że na długo pozostanie w naszej pamięci. Historia Mukiego zakończyła się pomyślnie i mamy nadzieje, że Muki już nie będzie planować kolejnych ucieczek. Jesteśmy pełni uznania dla właścicielki psa, a także okolicznych mieszkańców. Wspólnie udało się odnieść sukces.

Poszukiwania psa. Detektyw
Bruno na gigancie - Prywatny detektyw w miejscowości Września

Biuro Detektywistyczne Trelka nie zajmuje się jedynie udokumentowaniem zdrad czy wykrywaniem podsłuchów. Z uwagi na fakt, że nie jest nam obojętny los zwierząt podejmujemy działania również w odnajdowaniu zaginionych zwierząt. W opisanej historii zostały zmienione dane, które mogłyby przyczynić się w jakikolwiek sposób lub umożliwić identyfikację osób (imiona, miejscowości oraz rasa psa) .Z takim problemem zgłosił się do nas Pan Piotr z Wrześni. Pan Piotr był właścicielem psa rasy husky o imieniu Bruno. Jak sam twierdził, pies z racji na swoją rasę czasami uskuteczniał wyprawy na własną łapę. Klient poinformował, że mimo zabezpieczenia ogrodu pies potrafił z niego się wydostać. Jednak zawsze wracał do domu tego samego dnia. Tym razem sytuacja wyglądała inaczej, ponieważ Bruno nie wrócił już od 2 tygodni. Sąsiedzi, a także inni właściciele psów nie widzieli nigdzie Bruna. Pan Piotr był zdruzgotany tym faktem. Detektywi podjęli wyzwanie odnalezienia Bruna. W pierwszej kolejności detektywi skontaktowali się z okolicznymi schroniskami oraz fundacjami działającymi na rzecz zwierząt w Poznaniu i Wrześni. Ponadto dotarto do fundacji działających w miejscowościach ościennych. Zostały również poinformowane organizacje działające na terenie całej Polski, ponieważ nie było jasne co się wydarzyło z Brunem. Jedna z hipotez zakładała, że Bruna po prostu przygarnął jakiś kierowca, który mijał go w trasie. Także Bruno mógł nadal przebywać w okolicy swojego domu, ale równie dobrze mógł być na drugim końcu Polski. Detektywi udostępnili w internecie ogłoszenia dotyczące zaginięcia Bruna. Pierwsze informacje o zlokalizowaniu Bruna pojawiły się już tego samego dnia. Detektywi wyruszyli zatem z Poznania do Wrześni śladem zaginionego Bruna. Po dotarciu do Wrześni detektywi w pierwszej kolejności rozpytali sąsiadów Pana Piotra oraz okolicznych mieszkańców, a także odwiedzono miejsca, w których spacerują osoby z psami. Niestety nie przyniosło to zamierzonego rezultatu. Rozpytane osoby nie miały informacji na temat psa. Niektóre osoby kojarzyły Bruna jedynie ze spacerów, natomiast twierdziły, że nie widziały już później psa. Dzięki uzyskanym z internetu informacjom ustalono, że pies widziany był ostatnio w okolicach Kostrzyna. Pan Piotr był bardzo zdziwiony, że jego pies udał się w ciągu 4 dni w tak daleką podróż. Detektywi udali się do miejscowości Kostrzyn. Po dotarciu na miejsce skontaktowali się z mieszkańcem, który twierdził, że widział poszukiwanego Bruna. Pan Marcin wskazał miejsce, w którym widywany był pies. Pan Marcin oświadczył, że to musi być Bruno ponieważ żaden z sąsiadów nie ma takiego psa. Pan Marcin poinformował,że sam chciał przygarnąć psa, ale ten nie pozwalał do siebie podejść. W związku z tym za namową dzieci chodzili dokarmiać psa w to samo miejsce. Po ustaleniu, że z dużym prawdopodobieństwem opisana historia dotyczy poszukiwanego Bruna, detektywi ustawili się nieopodal, aby obserwować czy pies podejdzie. W miejscu gdzie były miski dla psa ustawiono klatkę-łapkę, a do wewnątrz włożono psią karmę oraz wodę. Obserwacja tego miejsca trwała cały dzień, a pies się nie pojawiał. Detektywi na zmianę obchodzili miejsce i nawoływali psa. Z czasem zaczęli zastanawiać się czy obrany trop jest dobry. W tym samym czasie jeden z detektywów udał się na obserwacje miejscowości, celem rozpytania okolicznych mieszkańców czy widzieli w okolicy Bruna. Nieliczni mieszkańcy potwierdzili, że widzieli podobnego psa, jeden nawet twierdził, że dokładnie taki pies zagryzł jego kurę. Zatem po uzyskaniu informacji, że również inni mieszkańcy miejscowości spotkali najprawdopodobniej Bruna pozostali detektywi w ukryciu obserwowali miejsce ustawionej klatki- łapki. Pod wieczór faktycznie pojawił się pies podobny do Bruna, jego niegdyś białe futro było szaro brązowe od brudu. Pies był znacznie chudszy niż na zdjęciu. Detektywi w ukryciu obserwowali czy pies wejdzie do klatki. W tym samym czasie zrobili mu zdjęcia, aby wysłać do Pana Piotra. Pan Piotr jednak nie był do końca przekonany czy to jest Bruno. Wyglądał bowiem inaczej. Niestety pies nie wszedł do klatki ponieważ został spłoszony przez kombajn, który pracował nieopodal na polu. Detektywi postanowili, że pozostawią klatkę na noc ponieważ możliwe, że pies wróci. Przez cała noc była prowadzona obserwacja tego miejsca. Natomiast pies się nie pojawił. Następnego dnia pod wieczór przyjechał Pan Piotr pełny nadziei , że to jest właśnie Bruno. Prywatni detektywi zaprowadzili Klienta w miejsce ustawionej klatki. Pan Piotr zaczął nawoływać Bruna. Przez pierwszą godzinę nic się nie wydarzyło. Pan Piotr ponownie zaczął nawoływać psa, a także piszczeć jego ulubioną zabawką. Bruno nagle wybiegł z lasu wprost na Pana Piotra. Radość psa i opiekuna była nie do okiełznania. W detektywach rosło poczucie dobrze wykonanego zadania. Pan Piotr wyciągnął wnioski z całej sytuacji i poinformował nas, że podwyższył płot na taką wysokość, aby Bruno już nigdy nie wybrał się sam na spacer.